"Paralotniowe MP, Żar 2000" - artykuł ukazał się w PLAR 8/2000 str. 36-38
IX paralotniowe Mistrzostwa Polski zostały rozegrane na Żarze w dniach 26.05.-04.06.
Dzień przed rozpoczęciem zawodów potraktowano jako treningowy. Wieczorem, po lotach, rozpoczęły się zapisy. Po uiszczeniu wpisowego każdy otrzymał mapy, współrzędne punktów zwrotnych, zdjęcia oraz dwa T-shirty i czapeczkę Nokii. W zawodach startowało ponad 30 zawodników, w tym jedna kobieta.
Zapisy trwały do godziny 9 dnia następnego. Około południa, na płycie lotniska nastąpiło oficjalne otwarcie Mistrzostw. Po powitaniach i przemówieniach odbyły się pokazy skoków spadochronowych oraz lotów szybowcowych. Niestety silny wiatr uniemożliwił rozegranie konkurencji w tym dniu. Podobnie było przez dwa kolejne. Była to złośliwość aury, bo od początku sezonu nie wiało tak mocno jak przez te dwa pierwsze dni Mistrzostw Polski.
W poniedziałek, 29 maja, organizator wraz z dyrekcją Górskiej Szkoły Szybowcowej Żar zorganizowali "Wieczór Nadziei" (byli tacy co twierdzili, że beznadziei). Muzykę zapewnił pan Jasio - człowiek-orkiestra, który wszystkich wyciągnął na parkiet. Następnie chóralnie odśpiewano piosenki, które miały służyć wywoływaniu pogody.
No i udało się. We wtorek rozegrana została pierwsza konkurencja na trasie 30,2 km. W tym dniu najlepszy był Romek Witkowski. Od początku Mistrzostw toczyła się zacięta i wyrównana rywalizacja pomiędzy nim a Krzysztofem Ziółkowskim.
Kolejny dzień niestety znowu był nielotny i ponownie zaczęły się narzekania na organizowanie Mistrzostw w Polsce. Na szczęście we czwartek pogoda pozwoliła rozegrać kolejną konkurencję. Trasa 20,9 km biegła przez dwa punkty zwrotne: kościół w Oczkowie oraz most w Okrajniku. Meta rozłożona była w Jeleśni. Na startowisku wszyscy czekali zwarci i gotowi, ale początkowo nie było chętnych do startu. Co jakiś czas startowali pojedynczy zawodnicy i po zaciętej walce trafiali do ... Kozubnika (u podnóża Żaru - przyp.red.). Kiedy wreszcie w powietrzu coś zaczęło się ruszać wystartowali najbardziej niecierpliwi i mocno się namęczyli żeby przelecieć choć połowę trasy. Później warunki znacznie się poprawiły - nosiło prawie wszędzie. Zawodnicy grupkami zaczęli odchodzić na trasę. W tym dniu wielu ze startujących pilotów zakończyło lot na mecie, co jest nieczęsto spotykane na MP' Ale też trasa była dosyć krótka, choć warunki pozwalały na rozłożenie dłuższej konkurencji.
Do uznania Mistrzostw za rozegrane musiały się odbyć minimum trzy konkurencje. Gdy w piątek udało się rozegrać trzecią, organizatorom spadł kamień z serca. Był to przelot otwarty na osi Żar - Łososina. Roman Witkowski i Krzysztof Ziółkowski cały czas nawzajem się pilnowali. Zawodnicy kolejno odchodzili na trasę. Co jakiś czas przychodziły meldunki gdzie kto jest. Niektórzy padli już po 6 km, tracąc tym samym zdobyte wcześniej pozycje. Większość lądowała 30 km od startu. Po powrocie do hotelu wszyscy niecierpliwie czekali na meldunki czołówki. Poruszenie nastąpiło kiedy "Ziółek" przez radio zameldował, że przeleciał 60 km i ciągle jeszcze jest w powietrzu. Od razu zaczęły się spekulacje gdzie jest Witkowski. Dopiero kiedy organizator zwiózł wszystkich z trasy wszystko stało się jasne: Ziółkowski 69 km, Witkowski 62 km. Wieczorem w kawiarni długo trwały opowieści przelotowe, jednak co chwilę ktoś się wymykał, bo rywalizacja dalej trwała. Każdy chciał być wypoczęty przed ostatnią konkurencją, która mogła jeszcze dużo zmienić w wynikach. Pomimo opinii, że organizowanie MP na terenie Polski nie ma sensu, najlepsi pokazali, że da się cos zrobić.
Ostatnią konkurencją był docel-powrót Żar-Ślemień-Żar lotnisko (27,9 km). Z powodu dosyć silnego wiatru w trakcie powrotu z punktu zwrotnego nikomu nie udało się dolecieć na lotnisko. Ostra rywalizacja rozegrała się na polach niedaleko Koconia - każdy chciał przeskoczyć choćby jedno pole dalej niż konkurenci. Czołówka oczywiście znowu pokazała klasę, jak zwykle, doleciała najdalej. W klasyfikacji nie zmieniło się już wiele - wygrali najlepsi. Na pewno klasyfikacja końcowa nie była wynikiem przypadku, a rozegrane konkurencje nie były "konkurencjami jednego komina".
W niedzielę rano wszyscy zawodnicy wykonywali loty na celność lądowania spod hotelu GSS Żar, dla potrzeb telewizji i fotografów. Centro znajdowało się na dużym materacu. Wiadomo, że skrzydła zawodnicze nie nadają się za bardzo do takich lotów, ale kilku osobom udało się trafić. Największy podziw wzbudził Jędrzej Jaxa-Rożen, który przy pomocy kolegów wystartował i poleciał pierwszy raz po wypadku, któremu uległ przed dwoma laty. Mało tego - trafił w samo centro! Owacje były niesamowite. Widać, że latania nie da się zapomnieć. Jeśli ktoś latał dobrze, to zawsze będzie.
Po 13:00 odbyło się oficjalne zakończenie Mistrzostw, rozdanie nagród zwycięzcom indywidualnym, drużynowym oraz juniorom. Nagrodą dla Mistrza Polski oraz wicemistrzów były: skrzydło wyczynowe Sky Paragliders wraz z uprzężą, narty, uprząż freeX, oraz szereg innych cennych prezentów.
Nagrodę za swój wyczyn, telefon Nokia Comunicator, otrzymał także, wśród oklasków, Jędrzej. Tradycyjnie podczas pierwszych poważnych zawodów w sezonie (a w tym roku były to właśnie MP), odbyło się też wręczenie Polskiego Paralotniowego Pucharu Przelotów '99 ufundowanego przez redakcję "Przeglądu Lotniczego AR". Z rąk Trenera Kadry Narodowej AP otrzymał go Rafał Pachulski.
Piotr Jakiewicz
Zdaniem Organizatorów
Rozegrane bez naciągania cztery konkurencje, przeloty po 70 km, ponad 30 pilotów na starcie - to najkrótsze podsumowanie Paralotniowych Mistrzostw Polski 2000 zorganizowanych przez firmę Fischer&Zubek PR Partners oraz Paralotniową Szkołę Latania "Orzeł". Zawody nie były rozgrywane ani w Brazylii, ani we Włoszech tylko na Zarze i ... udały się, choć malkontentów nie brakowało.
Czołówka polskich pilotów pokazała, że potrafi latać w kraju i osiągać wyniki na europejskim poziomie - i to latać bezpiecznie. Podczas tegorocznych PMP nie zanotowano żadnego wypadku wśród zawodników nie licząc niegroźnego lądowania na drzewach.
Naszym zadaniem było pozyskanie sponsorów oraz zainteresowanie mediów tą dyscypliną sportu. Stronę sportową uzgadnialiśmy z Aeroklubem. Chcieliśmy profesjonalnych mistrzostw na wysokim poziomie, z możliwie najmniejszą liczbą protestów i w bezkonfliktowej atmosferze. W znacznym stopniu udało nam się ten cel osiągnąć. Protestów (ze strony zawodników) nie było. Protesty trenera KN dotyczące przekroczenia terminu przyjmowania zawodników zaowocowały jedynie zmniejszeniem liczby startujących. Wyłożone konkurencje, ich przebieg oraz wyniki nie były nigdy kwestionowane. Wszystkie konkurencje zostały rozegrane regulaminowo i nie pozo stawiały żadnych wątpliwości. .
Gospodarzem PMP 2000 była GSS Zar. W tym miejscu podziękowania należą się dyrektorowi szkoły, Janowi Karpińskiemu. Dzięki jego zaangażowaniu udało się je sprawnie przeprowadzić. Jest to w równej mierze zasługa doborowego składu sędziowskiego: Jędrzej Jaxa Rożen - sędzia główny, Andrzej Miciński - sędzia startu, Anna Zwierzyna - sędzia mety, Alan Don - pomocnik sędziego startu, Agnieszka Łuczyńska - steward. Podziękowania należą się również Januardowi Wojtakowi, trenerowi kadry, który nie tylko trenował i startował ale również obliczał wyniki. Jego pomoc przy punktowaniu konkurencji okazała się nieoceniona.
Zwolennikiem rozegrania PMP w Polsce i człowiekiem, który przyczynił się do realizacji tego pomysłu był również szef wyszkolenia AP Henryk Kącik. Wysiłek tych wszystkich osób nie poszedł na darmo - rozegrano zawody na europejskim poziomie.
Na europejskim poziomie była także ich oprawa. Rozpoczęcie PMP zostało zapowiedziane na konferencji prasowej w siedzibie AP na kilka dni przed ich rozpoczęciem. O zawodach systematycznie informowało Radio RMF FM, Radio Eska, Radio Wawa, Radio dla Ciebie. Patronem medialnym PMP był Przegląd Lotniczy i Mega Sport oraz Radio RMF FM w Katowicach. Informacje o zawodach zamieszczała Trybuna Śląska i Dziennik Polski. Obszerny reportaż nakręciła Wizja TV.
Podczas mistrzostw na zaproszenie firmy Nokia, najważniejszego sponsora PMP 2000, zawody obserwowała grupa dziennikarzy. Mamy nadzieję, że zainteresowanie mediów paralotniarstwem przyczyni się do popularyzacji tej dyscypliny i przysporzy jej nowych przyjaciół. Dzięki zaangażowaniu Nokii na czas PMP teren GSS Żar zmienił nieco swoje oblicze. Plakaty, kilkadziesiąt banerów, podświetlany balon na dachu internatu, ogromne napisy Nokia na stokach Jaworzyny i lotniska, kolorowe flary, sygnalizowały wszystkim znajdującym się w okolicy Żaru, zarówno w powietrzu jak i na ziemi, że dzieje się coś ważnego. Tych mistrzostw widzowie nie mogli przeoczyć.
Firma Idea zapewniła oprawę graficzną zawodów - plakaty, tablice informacyjne, oraz materiały promocyjne. Koszulki i czapeczki przekazała także Apple Computers. Tradycyjnie nagrody ufundowali producenci sprzętu paralotniowego: Sky Paragliders, freeX, Dudek Paragliding, Air-Pol, Air-Sport, Oxygen Grzegorz Ochman. Osobne podziękowania należą się Telekomunikacji Polskiej SA oraz PZU S.A.
Jerzy Kraus, Maciej Fischer
Zdaniem Trenera KN
Tegoroczne Paralotniowe MP od początku owiane były rąbkiem tajemnicy. Komisja Paralotniowa AP, GSS Żar i sami zawodnicy posiadali jedynie szczątkowe informacje dotyczące tych zawodów. Oferta tegorocznego organizatora wpłynęła 30.11.1999 r. - już po oficjalnym terminie składania ofert na zorganizowanie PMP 2000 (ostateczny termin, ustalony na posiedzeniu Komisji Paralotniowej AP, upływał w dniu 13.11.1999 r.)
W 1997 r. uczestnicy PMP napisali zbiorową petycję do AP z prośbą o nie przeprowadzanie na górze Żar zawodów najwyższej rangi krajowej. Miejsce to nie spełnia warunków niezbędnych do rozegrania typowych konkurencji wyścigowych (Race To Goal), gdyż przypadek i szczęście mają decydujący wpływ na ostateczne wyniki. Startowisko to znacznle utrudnia prawdziwą przelotową rywalizację (podczas PMP 2000 tylko 10 pilotów uzyskało minimum we wszystkich konkurencjach, ponadto każdy start to prawdziwa loteria, czy zawodnik zdoła przelecieć nad drzewami).
Kuszące zapewnienia - pokrycie kosztów noclegów i wyżywienia wszystkich zawodników, rezygnacja z dofinansowania przez AP, obsługa medialna - przechyliły szalę na korzyść Organizatora. Pozostałe oferty odrzucono. Byłem na Zarze dwa dni przed zawodami i tam dowiedziałem się, że Organizator nie spełni ustaleń zawartych w umowie. Również pracownicy Szkoły wyrażali zaniepokojenie brakiem informacji i jego nieobecnością.
Od początku zawodów emocje wzbudzała decyzja o nieprzestrzeganiu ostatecznego terminu rejestracji zawodników. Termin ten był ustalony w Piśmie Organizacyjnym Mistrzostw. Sam Regulamin Mistrzostw różnił się od obowiązującego obecnie regulaminu, który jest dostępny w AP a także opublikowany w internecie. Brakowało również obowiązującego programu komputerowego, służącego do obliczania wyników konkurencji. Przygotowane przez Organizatora mapy znacznie zawężały możliwość wykładania konkurencji. Nieprzestrzeganie regulaminu i inne niedociągnięcia stwarzały atmosferę drugorzędnych zawodów. Faux pas podczas wręczania nagród zespołowych dopełniło reszty.
Zawody na szczęście zostały rozegrane. Tylko olbrzymie zaangażowanie pracowników GSS Żar i pogoda sprawiły, że Mistrzostwa miały sportowy charakter. Rozdane na zakończenie, atrakcyjne nagrody dla najlepszych pilotów pozwoliły zapomnieć o wysokich kosztach startu w tej imprezie).
Cieszę się, że poziom latania polskich pilotów paralotniowych znacznie się podniósł.
Nadal jeszcze piloci dzielą się na tych, co walczą, i tych, co się wożą za tymi pierwszymi - ale to też świetna szkoła latania. Szczególną radość sprawili mi nasi juniorzy. Pozwala to optymistycznie patrzeć na przyszłość Polskiego Paralotniarstwa.
Januard Wojtak
Znowu latałem!
W niedzielę, ostatniego dnia Mistrzostw, dwa lata i dwa tygodnie od wypadku wykonałem bohaterski lot na glajcie. Udało mi się namówić kolegów na wysłanie mnie w powietrze. Okazało się to być łatwiejsze, niż sądziłem - dwóch podniosło mnie w uprzęży z ziemi i podczas gdy ja stawiałem skrzydło, oni wykonali dwa kroki do przodu. I to wszystko. Przyjemność podczas samego lotu nie była co prawda wielka, bo wyjeżdżałem z uprzęży i musiałem trwać w niewygodnej pozycji, ale radość po fakcie przeogromna. Tym bardziej, że - jak się okazało - tym lotem wystartowałem w konkurencji lądowania na celność, jaką organizatorzy urządzili dla mediów - i wygrałem ją. Wystarczyłaby mi sama radość z lotu, i początkowo sprzeciwiałem się idei przyznania mi jakiejś nagrody, ale szczęśliwie złożyło się tak, że nie był to żaden bonus dla inwalidy, lecz rzeczywiście i uczciwie trafiłem w materac.
Jako sędzia wspomnę jeszcze tylko, że dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności (układ pogodowy + rosnące umiejętności pilotów) były to najbardziej dotąd udane Mistrzostwa, w trakcie których lotniarze (równocześnie rozgrywane były LMP - p. PLAR 7/00- przyp. red.) zostali nie tylko nakryci czapkami, ale i uczciwie zdeklasowani. A ja mam tę satysfakcję, że radość była nie tylko moja. Po tym jak wykonałem po prostu prawidłowe podejście i bez przeciągania skrzydła łagodnie wylądowałem na materacu, wrzask był potężny. I chociaż wcześniej nie wszyscy mogli być szczęśliwi z powodu obecności na zawodach żywego ostrzeżenia, które w dodatku zaprosiło kolegów wózkarzy, w tej chwili tryumfu ducha nad materią wszyscy cieszyli się szczerze.
Jędrzej Jaxa Rożen
Klasyfikacja indywidualna:
1. Roman Witkowski, Nova Crypton, 1556 pkt.
2. Krzysztof Ziółkowski, Nova Vertex, 1458 pkt.
3. Rafał Pachulski, Gradient Esprit, 1151 pkt.
4. Piotr Woszczyna, Nova Xyon, 1133 pkt.
5. Marcin Tobiszewski, Nova X-Pert, 1114 pkt.
6. Andrzej Subocz, freeX Spark, 996 pkt.
7. Januard Wojtak, Gin Boomerang, 960 pkt.
8. Zbigniew Gotkiewicz, Dudek Max, 946 pkt.
9. Wojciech Maliszewski, Dudek L-t, 921 pkt.
10. Jacek Waksmundzki, Air-Sport Inka, 816 pkt.
11. Paweł Fabiszewski, freeX Spark, 700 pkt.
12. Krzysztof Dudziński, Air-Sport Inka, 691 pkt.
13. Tamara Dudek, Nova Vertex, 623 pkt.
14. Sławomir Kaczyński, freeX Oxygen, 510 pkt.
15. Maciej Pieńkowski, Gradient Limit, 486 pkt.
16. Piotr Trochimczuk, Gradient Avant, 484 pkt.
17. Cezary Jastrzębski, Air-Sport Quiz, 460 pkt.
18. Zbigniew Domaradzki, Air-Sport Pasat, 403 pkt.
19. Grzegorz Opozda, Dudek Max, 402 pkt.
20. Artur Łosik, Dudek Max, 398 pkt.
21. Lucjan Gruziel, Gradient Avant, 385 pkt.
22. Wojciech Marchelak, Dudek Max, 327 pkt.
23. Grzegorz Fiema, Pegas Fenix, 325 pkt.
24. Piotr Starczowski, UP Escape, 308 pkt.
25. Bogdan Pachulski UP Soul, 299 pkt.
26. Damazy Rajda, Nowa Xyon, 268 pkt.
27. Krzysztof Caputa, Dudek Max, 265 pkt.
28. Stefan Kaczmarek, Swing Stratus, 261 pkt.
29. Dariusz Kołecki, Dudek Max, 160 pkt.
30. Jerzy Kraus, Sky Paragliders, 0 pkt.
Zestawienie Paralotniowych Mistrzów Polski
I. 1992, Kowary, Piotr Dziergas
II. 1993, Szczyrk, Krzysztof Dudziński
III. 1994, Żar, Grzegorz Olejnik
IV. 1995, Żar, Wojciech Chyla
V. 1996, Kowary, nierozegrane (najlepszy wynik: R. Witkowski)
VI. 1997, Żar, nierozegrane (najlepszy wynik: G. Olejnik)
VII. 1998, Szczyrk, Krzysztof Dudziński
VIII. 1999, Bassano, Wojciech Maliszewski
IX. 2000, Żar, Roman Witkowski